Robisz zdjęcia swojej ekspozycji? Świetnie. Powiedz, co się z nimi dalej dzieje?


Od kiedy aparaty na dobre zagościły w naszych telefonach, zdjęcia ze sklepów są niemal nieodłącznym elementem wizyty przedstawiciela handlowego w punktach sprzedaży. W aplikacji SFA dla przedstawicieli handlowych raportowane są rezultaty działań podjęte w punkcie. Handlowiec, merchandiser przesyła zdjęcia półek, regałów, POS-ów. W zależności od tego, jak duży zespół pracowników terenowych oddelegowany jest do weryfikowania skuteczności działań merchandisingowych i sprzedaży własnych lub agencyjnych, na twoje dyski trafia miesięcznie od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy fotografii, które musisz zweryfikować, aby sprawdzić, czy praca była wykonana prawidłowo.

Powiedz, co dalej dzieje się ze wszystkimi zdjęciami, które otrzymujesz?

No właśnie. Ale od początku.

Wszystko zaczyna się od wizyty

W trosce o to, by jakość ekspozycji stała na równym, wysokim poziomie, posyłasz do sklepów przedstawicieli terenowych. Bez względu na to, o jakim kanale sprzedaży mówimy, zakres zadań zazwyczaj wygląda podobnie: Twój człowiek odpowiedzialny za punkt sprzedaży lub pracownik tego punktu ma zweryfikować, czy ekspozycja spełnia określone standardy półkowe, czy produkt jest dostępny i rozmieszczony zgodne z planogramem. Ty rozliczasz efekty tych działań. Zdarza się, że w podsumowaniu pracy przedstawiciela terenowego pomaga zewnętrzny audytor, który wyłapie braki i niedociągnięcia w jego pracy. To jednak zwiększa koszty i niepotrzebnie wydłuża proces. Decydujesz się więc na inną formę oceny.

Wymagasz, żeby każda wizyta i działania merchandisingu i badania półki podjęte w jej trakcie, została potwierdzone stosownymi zdjęciami. To dobra decyzja – przyspiesza raportowanie działań i dostarcza namacalne dowody na to, że praca twoich sił terenowych ma sens. To rozwiązanie niestety nie jest pozbawione wad.

Żeby zdecydować, czy standardy zostały spełnione, praca wykonana sumiennie, a cel zrealizowany, wykonane zdjęcia należy poddać weryfikacji. W tym celu możesz skorzystać z dwóch metod.

Na piechotę

Model pierwszy zapewne nie jest ci obcy. Mimo dostępności różnego rodzaju rozwiązań, które wspierają proces weryfikacji zdjęć robionych w trakcie wizyt, w dalszym ciągu wielu producentów korzysta z ręcznej metody weryfikacji. Zdjęcia, przesyłane przez pracowników lub punkty (sklepy, apteki itp.) w ramach potwierdzenia sumiennego wypełnienia umów i standardów ekspozycyjnych trafiają we wskazane miejsce.

Tutaj lider bądź koordynator sił terenowych może spośród przesłanych fotografii losowo wybrać zdjęcia do weryfikacji i na ich podstawie stwierdzić czy wywiązano się z zadania. Proces posiada kilka poważnych luk: losowa weryfikacja powoduje, że ekspozycja w sklepach może różnić się – w końcu nie weryfikujesz wszystkich zdjęć. To umożliwia także naciąganie rzeczywistości (być może tym razem nie trafi na mnie!), co prowadzi do premiowania przedstawicieli w sposób losowy lub po prostu tych cwańszych, czyli takich, którzy albo czekają do pierwszej wpadki, albo wykonują zdjęcia np. źle skadrowane, celowo uniemożliwiające sprawdzenie. W obu przypadkach premiowane jest nie tylko nieefektywne, ale wręcz przeciwskuteczne. A im większy zespół sił terenowych, tym skala tego zjawiska rośnie.

W tym modelu ważna jest także jakość samych zdjęć. Utrzymanie standardu i wykonanie zdjęcia, które można poddać analizie powierzasz pracownikom. To może prowadzić do szeregu nieprawidłowości: zaczniesz dostawać poucinane, nieostre lub nieczytelne fotografie, z których nie można będzie wyciągnąć pożądanych informacji.

Robisz zdjęcia swojej ekspozycji? Świetnie. Powiedz, co się z nimi dalej dzieje?

Proces ręcznej weryfikacji raportów zdjęciowych nie należy też do najtańszych. Szybka matematyka:

Koordynator zespołu x przedstawiciele x ilość wizyt x zdjęcia…

Wystarczy podstawić odpowiednie koszty stałe i zmienne, a okaże się, że taka forma weryfikacji uniemożliwia zweryfikowanie rezultatów działań merchandisingowych wszystkich przedstawicieli. Dodajmy to tego, że osoba odpowiedzialna za weryfikację reportów zdjęciowych nie może być kimś z przypadku – aby taka forma kontroli miała sens, należy w odpowiedni sposób przeszkolić pracowników. Czasem będzie trzeba zastąpić na dłuższy bądź krótszy czas… A to zaledwie garstka z wydatków, które będzie trzeba ponieść przy tej okazji. Na dłuższą metę to zwyczajnie kosztowne.

Automatyzuj!

Rozwój technologii, w szczególności zwiększenie dostępności do rozwiązań wspieranych przez sztuczną inteligencję sprawił, że powtarzalne czynności i obowiązki audytu i raportowania ekspozycji można z powodzeniem powierzyć bezstronnym algorytmom. W przypadku badania ekspozycji i półek sklepowych z pomocą przychodzą rozwiązania oparte o technologię image recognition, czyli rozpoznawanie obrazu. To umożliwia zautomatyzowanie weryfikacji i dużo więcej.

Przede wszystkim: powierzając to zadanie sztucznej inteligencji masz pewność, że przeanalizowane zostanie każde wykonane zdjęcie. Równolegle możesz nadzorować pracę nawet najbardziej rozbudowanych zespołów sił terenowych, poddając weryfikacji wszystkie raporty fotograficzne z wizyt w punktach.

Systemy oparte o rozpoznawanie obrazu są zazwyczaj wyposażone w mechanizmy wspierania poprawności zdjęcia. W dużym uproszczeniu, system pomaga użytkownikowi zrobić dokładne zdjęcie, które może zostać poddane analizie i posłużyć jako źródło wartościowych informacji o twojej ekspozycji.

Robisz zdjęcia swojej ekspozycji? Świetnie. Powiedz, co się z nimi dalej dzieje?

Wreszcie kwestia kosztów. Jeśli pracujesz w jednej z tych organizacji, którym udało się uruchomić efektywny, ciągły i rzetelny proces ręcznej weryfikacji zdjęć, to zapewne nie raz przychodziła Ci do głowy myśl, że lepiej byłoby przeznaczyć ten budżet na zautomatyzowanie procesu, a ludziom dać ambitniejsze zadania. Jeśli z kolei należysz do grupy organizacji, w których ten proces nie jest jeszcze uporządkowany lub dopiero powstaje, możesz pomyśleć o zmianie podejścia i zakupie predefiniowanych raportów półkowych. Dzięki nim otrzymasz rzetelny obraz sytuacji w mniejszym zakresie, ale i w osiągalnym budżecie (jeśli interesuje Cię taki raport, daj nam znać wypełniając formularz kontaktowy pod tekstem).

Powodów jest znacznie więcej

Powodów do zatrudnienia sztucznej inteligencji do weryfikacji standardów ekspozycji, poza tymi oczywistymi, o których możesz przeczytać powyżej, jest zdecydowanie więcej. Warto wspomnieć choćby o tym, że poza automatyczną kontrolą dostarczane wizyt masz możliwość gromadzenia ogromnej liczby wartościowych danych, jak choćby informacje o działaniach konkurencji, czy raportowanie o oddziałach w poszczególnych sieciach. Wszystko to z możliwością automatycznego przekazywania danych w czasie rzeczywistym do twoich systemów BI czy modułów analitycznych. Jeśli chcesz być na bieżąco z rynkowymi trendami najszybciej dowiesz się o nich analizując ekspozycję, a Shelf Recognition AI pomoże ci w przyspieszeniu tego procesu i szybszym reagowaniu na dynamiczne zmiany rynku.

Chcesz lepiej wykorzystać zdjęcia ekspozycji w pracy swoich sił terenowych? Porozmawiajmy


    Ta strona jest zabezpieczona reCAPTCHA, obowiązuje Polityka PrywatnościRegulamin usługi Google.

    Czytaj także:

    Udział w półce powie czy Twoja ekspozycja nadąża za sprzedażą

    Twoje dane o ekspozycji w sklepie nie są wiarygodne, wystarczy jedna rzecz

    Shelf Recognition AI zmienia zarządzanie ekspozycją w DANONE Polska

    Warto przeczytać:

    Zapisz się na newsletter: